Link do teledysku: 「Angel Heart」- Anli Pollicino
Byłam naprawdę mile zaskoczona, kiedy znalazłam link do najnowszego singla Anli i to na dodatek z teledyskiem.
Jako że kocham Anli Pollicino, już na wstępie dałam im ogromnego plusa, ciesząc się, że przez trzy minuty będę mogła pooglądać ich piękne twarze. Niestety śliczne buźki naszych kochanych chłopców to jedyny walor. Plus szybko zmienił się w bardzo długiego minusa, kiedy tylko usłyszałam głos, a właściwie coś, co ma przypominać głos Shindy'ego...
Wokalista skojarzył mi się vocaloidem. I chyba taki był zamysł, ponieważ elektronika przytłacza wszystko, a w szczególności Masatoshiego.
Po raz kolejny w teledysku występują dzieci. Tym razem jest to małe Anli Pollicino. Pomysł rzeczywiście przeuroczy, ale odnoszę nieznośne wrażenie, że zespół zmierza w kierunku oshare-kei, który nijak do niego nie pasuje. Oczywiście wszystkiego można spróbować, jednak nagminne powtarzanie oklepanego, niezwykle popularnego ostatnio schematu: "wpychamy elektronikę, gdzie tylko się da" nie jest dobrym pomysłem, przynajmniej według mnie.
Melodia jest skoczna i wpada w ucho, ale nie wywołuje żadnego zachwytu. To już nie jest "Game of Love", "Taste Me" czy "L'etoile Filante"... To już nie jest stare, dobre Anli Pollicino.
Nagle odnoszę wrażenie, że wszystko się zmieniło. Mimo iż zespół nadal posiada swoje stroje w czarno-czerwonej kolorystyce, to jednak dodanie do nich innych elementów sprawia wrażenie przepychu, burząc prosty styl Anli, których wyróżniało właśnie stonowanie, a nie bieganie po scenie w wymyślnych kreacjach, gdzie nie wiemy co z czym zostało dopasowane... Zmianie uległa również muzyka, jak gdyby nie chciała być gorsza od ubrań czy fryzur. To, co nadawało zespołowi charakteru, zmieniło się w powielanie taktyki, którą przyjęło wiele zespołów.
Nie wiem, kto wpadł na pomysł przedstawienia tego tak, a nie inaczej. Zespół czy wytwórnia?
Mam jednak nadzieję, że zespół nie postawił na fakt, by ich twórczość była jak najlepiej opłacalna ani nie zapomniał, że muzyka nadal jest sztuką, którą trzeba szanować, a nie kolejnym towarem, na którym można zarobić, jak to dzisiaj się niektórym wydaje.
Chęć spróbowania czegoś nowego czy zwykła komercja? Jak sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz